Motor miał wygrać ze Stalą Gorzów i zrobił to w zasadzie bez najmniejszego problemu. Koncert grał w piątkowy wieczór mistrz świata, Bartosz Zmarzlik. To co on wyprawiał, nie mieściło się w głowie. Zdecydowaną większość swoich biegów wygrał już na starcie. Nie wyszedł mu tylko jeden start. Jeśli tak samo będzie jeździł w Grand Prix, nie ma mowy by ktoś mógł mu odebrać kolejny tytuł indywidualnego mistrza świata.