- Moje instrukcje nie były najlepsze. Brałem pod uwagę za dużo technicznych szczegółów. Byłem zbyt krytyczny wobec chłopaków. Wyciągnę z tego wnioski - mówił w rozmowie z Eurosportem trener polskich skoczków Thomas Thurnbichler. Takich słów, choć padły po najgorszym konkursie w sezonie, trudno się było spodziewać. Rzadko który szkoleniowiec ma odwagę, żeby wziąć na siebie odpowiedzialność za błędy i publicznie o tym powiedzieć. Austriakowi należy się wielki szacunek.