Jest rok 1932. Przed krakowskim sądem stoją tłumy ludzi. Chcą zobaczyć największą skandalistkę ostatnich miesięcy - Marię Cienkiewiczową, która lada chwila pojawi się na ławie oskarżonych, aby odpierać bardzo poważne zarzuty o oszustwo. "Sensacyjne oszustwo wielkiej awanturnicy"; "Tajemnicza kradzież w Grand Hotelu"; - to tylko niektóre nagłówki, jakie pojawiały się wówczas w gazetach. Wersji tej historii jest tyle, ile rzekomo klejnotów ukradziono samozwańczej hrabinie. W tle tej opowieści pojawiają się wielkie majątki, klejnoty, futra, szpiegostwo i... kłamstwa. Oto jedna z wersji tej opowieści.