Gdybym jeszcze przed meczem mógł wybrać sposób, w jaki pokonamy Genoę, to powiedziałbym: 1-0 po golu Zaniolo w 91 minucie pod Curva Sud. Powiedziałbym: wyobraź sobie, jaką minę mieliby ci wszyscy, którzy już włożyli mu biało-czarny strój i wysłali do Vinovo w zamian za McKennie’ego i dopłatę (z korzyścią dla nich, chciałoby się dodać), gdyby zobaczyli, co może się wydarzyć, kiedy właśnie on, właśnie w pierwszej sekundzie dogrywki – kwintesencja doliczonego czasu gry – strzeliłby zwycięską bramkę. Читать дальше...