Wygrać seta 6:0 w meczu i nic z tego nie mieć, to trzeba mieć naprawdę niebywałego pecha. Dopadł on tym razem Wiktorię Azarenkę, która w drugim secie nie dała ani jednego gema Jelenie Rybakinie, ale nie zdołała utrzymać tej dominacji. Reprezentantka Kazachstanu pokonała Białorusinkę w trzech setach 6:4, 0:6, 7:6 (2) i awansowała do wielkiego finału turnieju WTA 1000 w Miami. To był bardzo widowiskowy pojedynek.