Chociaż to PZPN pierwszy odezwał się do Fernando Santosa, to Portugalczyk w procedowaniu umowy wykazywał spory entuzjazm, nie miał dziwnych wymagań. - Też mu zależało - usłyszeliśmy. Prezes Kulesza do wszystkich kandydatów wysłał właśnie specjalne listy z podziękowaniami.