Amerykańska policja od lata 2020 roku bezskutecznie szukała nastoletniego Michaela Ramireza, który pewnego dnia wyszedł z domu i ślad po nim zaginął. Okazało się, że mający dziś 17 lat chłopak pomieszkiwał u 61-letniej nauczycielki, z synem której się kolegował. Po niespełna dwuletnim zakwaterowaniu w cudzym domu jak gdyby nigdy nic wrócił do bliskich.