Timo Werner przyznał, że pod koniec kadencji Franka Lamparda na Stamford Bridge w szatni Chelsea panowała konsternacja kiepskimi wynikami i powolnym spadkiem w tabeli. Przejęcie drużyny przez Thomasa Tuchela znacznie poprawiło tę sytuację.
Chelsea zdecydowała się zwolnić Lamparda po serii pięciu porażek w ośmiu ligowych meczach a Roman Abramowicz opisał sytuację zespołu jako 'w środku tabeli bez żadnej drogi do trwałej poprawy'. Sam Timo Werner nie ukrywa, że on i piłkarze byli zaniepokojeni tym, dokąd zmierza ich druzyna.
Jeśli cofniemy się o trzy lub cztery mecze wstecz, kiedy jeszcze tu nie było Tuchela, traciliśmy dziewięć lub dziesięć punktów do pierwszej czwórki. Patrzyliśmy na tabelę i mówiliśmy sobie: 'Och, koniec sezonu może nie być najlepszy'.
Teraz gramy naprawdę dobrze, wracamy do formy i jeśli to utrzymamy, możemy wywierać większą presję na zespoły przed nami.