Grupa 239 naukowców z 32 państw wystosowała wspólny apel do Światowej Organizacji Zdrowia. Eksperci domagają się, aby WHO przyznała, że kronawirus SARS-CoV-2 odpowiedzialny za trwającą pandemię przenosi się drogą powietrzną i może utrzymywać się w zamkniętych pomieszczeniach. Autorzy apelu chcą, aby organizacja wydała nowe zalecenia i nakazała noszenie masek ochronnych oraz stosowania specjalnych filtrów w systemach wentylacji. WHO sceptycznie odnosi się do nowych ustaleń.
<p><a href="https://www.dailymail.co.uk/news/article-8491951/Hundreds-scientists-say-coronavirus-airborne-ask-WHO-revise-recommendations-NYT.html">Grupa naukowców zgodnie twierdzi</a>, że <strong>istnieją dowody na to, że nowy koronawirus może pozostawać w małych cząsteczkach zawieszonych w powietrzu i infekować ludzi </strong>przebywających w tym samym pomieszczeniu co nosiciel, nawet jeśli nie dochodzi do bezpośredniego kontaktu z chorym.</p>
<p>Nowe odkrycia sprawiły, że badacze postanowili wezwać Światową Organizację Zdrowia do zmiany zaleceń, które mogą radykalnie wpłynąć na to, jak powinny zachowywać się osoby pozostające we wspólnych pomieszczeniach. <strong>Zgodnie z postulowanymi wytycznymi powinniśmy nosić maski ochronne nawet wówczas, gdy zachowujemy stosowny dystans od innych.</strong></p>
<p>Nowe zasady oznaczałyby również, że <strong>systemy wentylacyjne w szkołach, biurowcach, szpitalach czy hotelach musiałyby zostać wyposażone w dodatkowe filtry, wyłapujące cząsteczki mogące zawierać koronawirusa</strong>.</p>
<p>Inną możliwością jest stosowanie światła ultrafioletowego w celu unieszkodliwienia groźnych patogenów.</p>
<p> </p>
<h2>WHO: dowody niewystarczające</h2>
<p><strong>Dotychczas uznawano, że nowy koronawirus przenosi się między ludźmi drogą kropelkową </strong>– głównie przez kaszel, kichanie lub w trakcie rozmowy. Kropelki wyrzucane są na odległość nie dalszą niż 2 metry i szybko opadają na dół – dlatego tak ważne jest dezynfekowanie powierzchni w pomieszczeniach użytkowych, sklepach i lokalach.</p>
<p>Kropelki zawierające wirusa uwalniane są z nosa i ust osoby chorej i osadzają się w drogach oddechowych bądź na skórze kolejnej osoby, która nieświadomie – np. poprzez dotykanie lub pocieranie – może przenieść je do nosa i ust. W ten sposób dochodzi do zainfekowania.</p>
<p>Przy takim stanowisku wciąż pozostają też eksperci WHO. Ale 239 naukowców z 32 krajów w tym tygodniu ma zamiar opublikować list otwarty skierowany do organizacji. W piśmie mają pokazać dowody na to, że także malutkie cząsteczki pozostające w powietrzu na dłużej mogą być źródłem zakażenia. Jako pierwszy do listu naukowców <a href="https://www.nytimes.com/2020/07/04/health/239-experts-with-one-big-claim-the-coronavirus-is-airborne.html">dotarł „The New York Times”.</a></p>
<p>NYT zdobył komentarz WHO, z którego wynika, że agencja uznaje przedstawione dowody za niewystarczające.</p>
<p>– Zwłaszcza w ciągu ostatnich kilku miesięcy kilkakrotnie stwierdziliśmy, że uważamy transmisję w powietrzu za możliwą, ale z pewnością nie popartą solidnymi ani nawet wyraźnymi dowodami – powiedziała w rozmowie z dziennikiem dr Benedetta Allegranzi, wiodąca specjalistka WHO w zakresie zapobiegania i kontroli zakażeń.</p>
<p> </p>
<h2>Duże stężenie w zatłoczonych miejscach</h2>
<p>Wciąż najbardziej wiarygodne wyniki badań nad przeżywalnością wirusa mówią, że <strong>wirus może utrzymywać się w powietrzu nawet do trzech godzin </strong>(zależnie od panujących warunków, temperatury i wilgotności powietrza).</p>
<p>Nadal jednak nie zbadano, czy to oznacza, że osoba, która wejdzie do tego pomieszczenia trzy godziny później nadal jest wystawiona na ryzyko zakażenia.</p>
<p>W kwietniu chińscy naukowcy odkryli, że <strong>koronawirus może pozostać w powietrzu w zatłoczonych miejscach</strong>. Eksperci z Wuhan przeanalizowali wówczas próbki powietrza z różnych części dwóch szpitali. Wyniki wykazały, że SARS-CoV-2 był przeważnie niewykrywalny, z wyjątkiem dwóch obszarów „podatnych na zatłoczenie” – szpitalnych toalet, które miały bardzo słabą wentylację oraz pomieszczeń, w których personel medyczny zakładał i zdejmował odzież ochronną.</p>
<p>To ostatnie sugeruje, że wirus może unosić się w powietrzu i pozostawać w nim przez pewien czas. <strong>Naukowcy odpowiedzialni za badanie twierdzą, że odkrycia podkreślają znaczenie wentylacji, ograniczenia tłumów i właściwej dezynfekcji.</strong></p>
<p>Jeśli przenoszenie w powietrzu jest istotnym czynnikiem w pandemii, szczególnie w zatłoczonych przestrzeniach ze słabą wentylacją, konsekwencje tego odkrycia dla powstrzymywania pandemii będą znaczące.</p>
<p>Nieustępliwość ekspertów WHO krytykują także sami pracownicy organizacji. Jedna wieloletnich konsultantek WHO w rozmowie z „New York Times” anonimowo stwierdziła<strong>: „Umrą, broniąc swojego poglądu”.</strong></p>
<p> </p>
<h2>Mylne eksperymenty</h2>
<p>Dyskusja o zakaźności wirusa unoszącego się w powietrzu toczy się od kwietnia. Część ekspertów twierdzi, że WHO wprowadziła sztuczne rozróżnienie między drobnymi cząsteczkami w powietrzu a większymi kroplami, mimo że zarażone osoby produkują oba rodzaje cząsteczek.</p>
<p>W jednym z eksperymentów, na które powołuje się WHO wykazał, że naukowcy nie byli w stanie wyhodować w laboratorium koronawirusa z próbek aerozoli.</p>
<p>– Od 1946 roku wiemy, że kaszel i rozmowy wytwarzają aerozole. Większość próbek w tych eksperymentach pochodziła z sal szpitalnych o dobrym przepływie powietrza, który obniżyłby poziom wirusów. <strong>W większości budynków wskaźnik wymiany powietrza jest zwykle znacznie niższy, co pozwala na gromadzenie się wirusa w powietrzu i stwarza większe ryzyko </strong>– <a href="https://www.nytimes.com/2020/07/04/health/239-experts-with-one-big-claim-the-coronavirus-is-airborne.html">powiedziała Linsey Marr</a>, ekspert w dziedzinie przenoszenia wirusów w powietrzu z Virginia Tech.</p>
<p>Dr Marr stwierdziła również, że WHO opiera się na przestarzałej definicji transmisji w powietrzu. Agencja uważa, że patogen unoszący się w powietrzu, taki jak wirus odry, musi być wysoce zaraźliwy i podróżować na duże odległości.</p>
<p>– Nie ma niepodważalnego dowodu na to, że SARS-CoV-2 podróżuje lub jest w znacznym stopniu przenoszony przez aerozole, ale absolutnie nie ma dowodów na to, że tak nie jest. Więc w tej chwili musimy podjąć decyzję w obliczu niepewności, a <strong>to będzie katastrofalna decyzja, jeśli popełnimy błąd. Dlaczego więc nie nakazać noszenia masek na kilka tygodni, na wszelki wypadek? </strong>– mówi dr Trish Greenhalgh, lekarz pierwszego kontaktu z Oxfordu.</p>