– To jest niezwykle agresywny wirus. Stan osób, które czują się dobrze, w ciągu godziny może się gwałtownie pogorszyć. Pacjenci nie są na to przygotowani, wielu ogarnia panika, strach, załamanie (...). Oddają życie w moje ręce. Nikt z nas, lekarzy, nie jest na to przygotowany – mówi "Rzeczpospolitej" lekarka Carmen Gijon Moreno, z oddziału intensywnej terapii (UCI) Szpitala Uniwersyteckiego Infanta Sofia w Madrycie.