Asysta Edena Hazarda, gapiostwo Thibauta Courtois i zupełnie niezwykły przebieg spotkania między Japonią a Belgią, w którym ostatecznie górą okazali się faworyci. O pozytywny wynik musieli walczyć aż do doliczonego czasu gry.
Podczas pierwszej części meczu obie drużyny nie potrafiły przebić się przez defensywę rywali, grając bardzo zachowawczo i nie kreując sobie praktycznej żadnej pewnej sytuacji bramkowej. Łącznie podczas pierwszych czterdziestu minut byliśmy świadkami zaledwie dwóch celnych strzałów.
Po stronie Japonii zagroził bramkarzowi Takashi Inudi, zaś wśród Belgów tę statystykę uratował Eden Hazard.
Sytuacja rozkręciła się jednak pod koniec pierwszej połowy. Ofensywy marazm przerwał sam Thibaut Courtois. Golkiper pomylił się podczas interwencji i o mały włos, a doprowadziłby do kuriozalnej straty gola. Futbolówka po bardzo delikatnym strzale Japończyków przeleciała mu między nogami, ale nie zdołała wturlać się za linię bramkową, gdyż w ostatniej chwili naprawił swój błąd
Druga połowa to był zupełnie inny futbol. Już w 48. bramkę zdobyli Japończycy, a do siatki trafił Genki Haraguchi. Odebrał niskie podanie w polu karnym Belgów, a następnie świetnie uderzył w lewy dolny róg bramki.
Cztery minuty później w Rostowie mieliśmy już 2:0! Tym razem gola zdobył Takashi Inui, który zdecydował się na strzał z odległości około 20 metrów. Courtois był totalnie zaskoczony tym uderzeniem i ponownie dał się pokonać Japończykom.
W 62. minucie humor Belgom mógł poprawić Lukaku. Napastnik Manchesteru United świetnie wyskoczył w polu karnym rywali, ale jego strzał był minimalnie niecelny. Futbolówka o kilka centymetrów przeleciała obok lewego słupka. To powinna być bramka. Kilka chwil później dobrą sytuację miał również Meunier.
Belgowie nie należą jednak do zespołów, które w takich sytuacjach odpuszczają i czekają na wyrok. W 69. minucie nadzieję przywrócił im Jan Vertonghen, który przepięknym strzałem głową pokonał golkipera Japonii. Cztery minuty później mieliśmy z kolei już dwa do dwóch. Tym razem gola zdobył Fellaini, który na boisku zastąpił Driesa Mertensa. Belg wyskoczył najwyżej w polu karnym rywali i głową skierował futbolówkę do siatki. To był czwarty gol w ciągu zaledwie dwudziestu sześciu minut. Absolutnie niezwykłe widowisko.
Po tej bramce Belgowie ruszyli do ataku jeszcze mocniej i wykreowali sobie kilka świetnych sytuacji. Nie udało im się jednak strzelić trzeciej bramki, gdyż cuda w bramce wykonywał Eiji Kawashima. Pokazał on wspaniały refleks zarówno podczas próby Lukaku jak i przy strzale Nacera Chadliego.
Taka sytuacja trwała aż do ostatniej minuty doliczonego czasu gry. Wtedy to gola na trzy do dwóch strzelił Nacer Chadli po świetnej kontrze całego zespołu. Z najbliższej odległości pokonał on bramkarza Japończyków, pięknie zamykając ten wspaniały, futbolowy dramat. Belgia zagra w ćwierćfinale!
Belgia - Japonia 3:2 (0:0)
0:1 Haraguchi 48'
0:2 Inui 52'
1:2 Vertonghen 69'
2:2 Fellaini 74'
3:2 Chadli 90+4'