Rodzeństwo z Przemkowa na Dolnym Śląsku nie zaznało beztroskiego dzieciństwa. Niemal od urodzenia 2-letni Filipek i jego młodszy braciszek Piotruś byli bestialsko katowani. Sprawa wyszła na jaw po tym, jak młodszy z braci w krytycznym stanie trafił do szpitala w Zielonej Górze. Dziś do naszej redakcji dotarła smutna wiadomość.