43-letni rybak wypadł ze swojej łodzi u wybrzeży Brazylii. "Woda była wzburzona, więc zdecydowałem dać się ponieść prądowi" - stwierdził mężczyzna. Po czterech godzinach dryfowania zauważył boję i postanowił się na nią wspiąć. Dwa dni później został odnaleziony przez innego rybaka.