Po 10 meczach pod ręką Thomasa Tuchela Chelsea wciąż nie zaznała smaku porażki. Sam szkoleniowiec twierdzi, że to nie on, ale jego zawodnicy zasługują na pochwały.
Bardzo mi schlebia, że pod moim adresem słyszę takie komplementy, ale wszystkie oklaski i kwiaty powinny trafić do zawodników i do klubu. Chelsea jako organizacja daje wszystko czego potrzebujesz, aby odnieść sukces jako klub, moim zadaniem jako trenera tej drużyny jest wydobycie z siebie i zawodników tego, co najlepsze.
Nie ma innego sposobu aby wyrazić siebie niż dobre wyniki zespołu. Jestem bardzo zadowolony z niewiarygodnego nastawienia moich zawodników zarówno do treningów jak i do meczów. Czuję, że głód każdego piłkarza jest na poziomie niezbędnym do odniesienia sukcesu - mówi trener.
W światowej piłce drużyny, które odnoszą sukcesy, to te, w których zawodnicy walczą o siebie nawzajem. Poświęcają się dla siebie, popychają się nawzajem na boisku jak i z ławki. To jest dokładnie to, co odkryłem, odkąd przybyłem do Chelsea. W tym klubie jest tak wiele talentów, to przyjemność pracować z tą grupą i rywalizować z innymi najlepszymi menedżerami i zespołami. Cieszymy się z tej chwili i ciężko pracujemy, aby utrzymać ten poziom.