Jastrzębski Węgiel sensacyjnie przegrał z Barkomem Każany Lwów 2:3 w 16. kolejce PlusLigi. Mistrzowie Polski przegrywali 0:2, doprowadzili do tie-breaka, ale w jego końcówce lepsi okazali się goście. – Jak trzeba być z czegoś szczęśliwym, to właśnie z reakcji. Wydaje mi się, że nasze podejście do meczu było złe. Nie możemy tak robić. Po całym tygodniu przygotowań, odpoczynku, resecie mentalnym i biorąc pod uwagę fakt, że wróciliśmy do naszej hali po miesiącu, pokpiliśmy sprawę – powiedział Strefie Siatkówki libero jastrzębian, Jakub Popiwczak.
Nie po raz pierwszy Jastrzębski Węgiel przegrał premierową partię z niżej notowanym rywalem. Przeważnie jednak mistrzowie Polski szybko łapali swój odpowiedni rytm i takie spotkania kończyli z kompletem punktów na swoim koncie. Z Barkomem Każany Lwów tak się jednak nie stało. Gospodarze przegrywali 0:2, udało im się doprowadzić do piątej partii, ale w niej polegli. – Jak trzeba być z czegoś szczęśliwym, to właśnie z reakcji. Wydaje mi się, że nasze podejście do meczu było złe. Nie możemy tak robić. Po całym tygodniu przygotowań, odpoczynku, resecie mentalnym i biorąc pod uwagę fakt, że wróciliśmy do naszej hali po miesiącu, pokpiliśmy sprawę – przyznał gorzko Jakub Popiwczak.
Przegrana z ekipą z Lwowa nie bez powodu traktowana jest jako sensacja. Lwowianie są zagrożeni spadkiem, a do tego dla podopiecznych Marcelo Mendeza był to pierwszy mecz we własnej hali od miesiąca. – Mieliśmy okazję być z naszymi kibicami, którzy pomimo niezbyt sprzyjającej godziny i aury licznie stawili się w hali – przyznał libero, który zdaje sobie sprawę, że jego zespół zawiódł kibiców.
Na zakończenie pierwszej części sezonu zasadniczego mistrzowie Polski triumfowali w Zawierciu 3:0, zapewnili sobie fotel lidera tabeli i jednocześnie pobili swój rekord punktowy tej fazy. – Jest mi smutno, bo zbudowaliśmy sobie przewagę w tabeli, mecz w Zawierciu wygraliśmy 3:0 i mieliśmy 5, 6 oczek więcej niż pozostali na podium klasyfikacji. Ta zaliczka zmaleje. To nauczka na przyszłość – powiedział Popiwczak.
Trener Mendez mocno zamieszał podstawowym składem w starciu z Barkomem. Jastrzębianie nie potrafili złapać odpowiedniego rytmu i zdarzały im się czasem proste błędy. – Dla każdego rezerwowego zawodnika, który wychodzi na boisko, dostaje swoją szansę, zawsze jest dodatkowe ciśnienie i presja. Dowiadujemy się przed meczem, kto zagra i jestem przekonany, że chłopaki dali z siebie 100%. Każdego dnia ciężko pracują, żeby w takich momentach grać dobrze – potwierdził libero. – Mieliśmy swoje problemy, szczególnie w dwóch pierwszych setach. Jesteśmy drużyną, jeden za drugiego pójdzie w ogień i nie ma co tutaj nikogo wytykać palcami – dodał.
W trakcie spotkania szkoleniowiec mistrzów Polski również nie unikał zmian, znalazł skład, który całkiem nieźle sobie radził i który doprowadził do tie-breaka, ale w nim zabrakło kilku kończących akcji. W składzie meczowym zabrakło Arkadiusza Żakiety. – Musimy stanowić kolektyw. My, ci bardziej ograni, musimy tych mniej doświadczonych chłopaków wspierać. Dawać im więcej energii, żeby momenty, w których oni dostają swoją szansę, przekuwać w wygrane – skwitował Jakub Popiwczak.
Przed jego zespołem w przyszłym tygodniu dwa spotkania, jedno w Lidze Mistrzów z Chaumont VB, a w weekend w ramach PlusLigi zmierzą się z Asseco Resovią.
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
Artykuł Jastrzębski Węgiel z sensacyjną porażką! Jakub Popiwczak znalazł przyczynę? pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.