Wiktor Przyjemski ma za sobą kapitalny sezon. Został mistrzem świata juniorów, a kluby prowadziły krwiożerczą licytację o niego. Polak wolał jednak czekać na awans ukochanego, macierzystego klubu. I się przeliczył. Abramczyk Polonia Bydgoszcz nie awansowała do PGE Ekstraligi, a Przyjemskiemu przeszła ogromna kasa koło nosa. Teraz może sobie pluć w brodę, że nie dogadał się z innym zespołem.