Kapitalna forma Aryny Sabalenki w ostatniej fazie sezonu, a także nieobecność Igi Świątek na turniejach w Azji, zaowocowały tym, czego mocno się obawialiśmy. Dokładnie 28 października Białorusinka wskoczy na fotel liderki rankingu WTA i podobnie jak rok temu przystąpi do WTA Finals rozstawiona z nr 1. Polka może jednak odzyskać pozycję jeszcze w Rijadzie. Łatwo jednak na pewno nie będzie.