Przed długi czas nie potrafiliśmy zagrozić Portugalczykom, wyglądaliśmy bardzo słabo. Ale wtedy nadeszła 78. minuta. Polacy przyspieszyli, zagrali na jeden kontakt i mieli odrobinę szczęścia, bo interwencja Rubena Nevesa bardziej pomogła, niż przeszkodziła, a Piotr Zieliński okazji nie zmarnował.