Prawdziwy pokaz mocy dali w hali Torwar siatkarze PGE Projektu Warszawa. W poniedziałkowy wieczór nie dali żadnych szans osłabionej Warcie Zawiercie. Podopieczni Trenera Michała Winiarskiego swoich szans mogli szukać jedynie w secie drugim. Warszawianie przeważali jednak w każdym aspekcie siatkarskiego rzemiosła. MVP meczu został Bartłomiej Bołądź.
Zmęczenie zawiercian i fakt, że ich skład został mocno osłabiony były widoczne w premierowej partii. Gospodarze bardzo szybko przejęli inicjatywę w ofensywie, a gdy celną zagrywkę posłał Kevin Tillie, było już 6:3 dla stołecznych. Wicemistrzowie Polski zdołali wyrównać, a nawet odskoczyć na 10:8, ale im dalej w set, tym gorzej wyglądali. Dobre wejście w polu serwisowym miał Artur Szalpuk, a rywale nie potrafili znaleźć elementu zaskoczenia na gospodarzy. W pewnym momencie Projekt Warszawa prowadził już 19:13, a reszta partii była już tylko formalnością. Do momentu aż stołeczni postawili kropkę nad „i”, zawiercianie zdołali zdobyć jeszcze tylko dwa punkty.
Problemy gości nie skończyły się wraz z końcem pierwszej odsłony. Co jakiś czas przypominał o sobie Tillie, wyprowadzając swoją ekipę na 6:4. Ten dwupunktowy dystans utrzymywał się przez dłuższy czas. Mimo z reguły skutecznych prób Patryka Łaby w ataku, na półmetku zawiercianie musieli gonić – 16:13. I choć goście mieli swoje problemy, zespół z Warszawy wyciągał pomocną dłoń w postaci błędów zagrywki. Gdy po raz pierwszy atak skończył Jurij Gladyr, a zaraz po nim z przechodzącej uderzył Miguel Tavares, zespoły dzielił tylko jeden punkt – 19:18. Wówczas gospodarzy uratował Bartłomiej Bołądź, dzięki któremu przewaga znów wzrosła do trzech „oczek”. Siatkarze ze stolicy musieli się jednak nieustannie oglądać za siebie, bo końcówka mogła przynieść niespodziankę. Decydujący punkt zdobył atakujący z lewego skrzydła Bołądź.
W swoim żywiole pozostawał Tillie. Serię punktową warszawianie zdobyli przy serwisie Jakuba Kochanowskiego – 5:2. Wówczas o przerwę zawnioskował szkoleniowiec Jurajskich Rycerzy. Stołeczni nie mieli problemów ze zdobywaniem punktów przy własnym serwisie. Jan Firlej miał w kim wybierać, rozgrywając piłki do ataku, co skutkowało przewagą 13:6. Największym problemem zawiercian była natomiast niemoc w kontrze – dłuższe wymiany za każdym razem kończyli podopieczni Piotra Grabana. Trener gospodarzy pozwalał sobie na rotacje, bo i wynik był bezpieczny. W decydującą fazę seta warszawianie wkraczali z zapasem 20:13. O przedłużenie spotkania starał się Aaron Russell, ale jego regularna zagrywka nie wystarczyła. Miejscowi wybronili trzy cenne punkty, umacniając się na pozycji liderów.
MVP: Bartłomiej Bołądź
PGE Projekt Warszawa – Aluron CMC Warta Zawiercie 3:0
(25:15, 25:23, 25:19)
Składy zespołów:
Projekt: Kochanowski (5), Firlej (1), Tillie (14), Bołądź (19), Semeniuk (6), Szalpuk (12), Wojtaszek (libero) oraz Weber (1), Kozłowski
Warta: Russell (7), Zniszczoł (1), Gladyr (3), Tavares (1), Butryn (15), Tavares (8), Perry (libero) oraz Gregorowicz, Nowosielski (1), Ensing (1), Markiewicz (6),
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi – sezon 2024/2025
Artykuł PlusLiga: Pokaz mocy na Torwarze, stołecznie bez litości pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.