– Jestem mamą w dosłownym słowa znaczeniu. Jestem też mamą dla koleżanek na boisku na treningu i na meczach. Różnica wiekowa między mną poszczególnymi siatkarkami nie ma żadnego znaczenia, nawzajem się szanujemy i wspieramy – powiedziała Kamila Kobusińska dla I ligi siatkówki kobiet.
Po dwóch latach przerwy na dalszą kontynuację kariery zdecydowała się Kamila Kobusińska (panienińskie nazwisko Colik – przyp. red.) – Ostatni mecz zagrałam przeciwko Częstochowiance, było to dwa lata temu w październiku w barwach LOS-u. W dalszym ciągu dochodzę do pełnej sprawności po przebytej ciąży. Poświęciłam siatkówce wiele czasu, dlatego też towarzyszyły mi różne momenty podczas przerwy w grze. Pierwszy mecz w Gdańsku był dla mnie poniekąd pierwszym meczem w życiu ponieważ rozegrany był po długiej przerwie. Wiedziałam, że muszę wspierać całą drużynę, ciążyła na mnie duża odpowiedzialność, inauguracja w naszym wydaniu wypadła bardzo dobrze – oceniła swój powrót libero.
Siatkarka miała propozycje gry z innych drużyn, przez dwa sezony grała w ekipie z Sosnowca. Celem sosnowiczanek jest prolongata ligowego bytu. Płomień udanie rozpoczął grę w nowym sezonie, wygrał dwa mecze za komplet punktów. – Zdecydowałam się na kontynuację gry ponieważ kocham siatkówkę. Lubię emocje, które towarzyszą siatkówce, w rachubę wchodziła gra w innych zespołach. Nie skorzystałam z ofert ponieważ mieszkamy na Śląsku, tutaj mieszkamy, mój mąż ma pracę. Moim siatkarskim marzeniem jest to aby ta drużyna wyglądała tak samo do końca sezonu. Cała drużyna jest waleczna, wartościowa. Jeżeli cała ekipa będzie grała w ten sam sposób, to cel jakim jest utrzymanie zostanie zrealizowany – dodała zawodniczka.
Cichym marzeniem libero jest gra w TAURON Lidze. Młody zespół z Sosnowca jest ambitnym zespołem. W inauguracyjnym spotkaniu młoda ekipa pokazała się z bardzo dobrej strony. – Dla mnie nie ma rzeczy niemożliwych, chciałabym zagrać w TAURON Lidze. Nie miałam ani chwili zawahania jeżeli chodzi o grę w zespole z Sosnowca. Koleżanki z drużyny chcą czerpać radość z gry, przejawiają chęć do zrobienia kroku do przodu. Mamy duży szacunek do siebie, co jest bardzo ważne. W Płomieniu panuje bardzo dobra atmosferę i dobry zespół. Z perspektywy boiskowej mecz w Gdańsku nie był łatwy dla nas. Poradziłyśmy sobie w tym spotkaniu. Towarzyszyła nam trema, przełomowym setem był drugi. Gospodynie popełniły dużo błędów. W trzecim secie prowadziłyśmy 24:17, a skończyłyśmy wygrywając 24:23. Czasami warto takie sety też rozgrywać. Najbardziej brakowało mi boiskowych emocji, dało się to zobaczyć w pierwszym meczu w Gdańsku – zakończyła Kamila Kobusińska.
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi kobiet
Artykuł Libero Płomienia o powrocie na boisko: – Jestem mamą dla syna i dla koleżanek z drużyny pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.