W czwartej kolejce PLS 1. Ligi Mężczyzn ponownie zabrakło niespodzianek. W żadnym z meczów kibice nie oglądali tie-breaka. Nadspodziewanie gładko w ChKS Chełm pokonał BBTS Bielsko-Biała. Kolejną porażkę 1:3 zaliczyli również WKS Czarni Radom i pozostają tuż nad strefą spadkową. Pierwszego zwycięstwa na swoim koncie wciąż nie zapisali siatkarze Astry Nowa Sól, AZS-u AGH Kraków i SMS-u PZPS Spała.
Rywalizacja w 4. kolejce rozpoczęła się w czwartek. Teoretycznie można było liczyć na zacięte spotkania, jednak obejrzeliśmy tylko trzysetowe pojedynki. ChKS Chełm odniósł kolejne ważne zwycięstwo tym razem nad BBTS-em Bielsko-Biała. Najciekawszy przebieg miał drugi set, którego gospodarze wygrali po walce na przewagi, natomiast w kolejnym zdominowali już rywali. Tylko w ostatnim secie BBTS popełnił 10 błędów własnych a w całym spotkaniu zepsuł aż 24 zagrywki. – Jeżeli grając średnio wygrywa się dwa mecze za 3 punkty z kontrkandydatami do awansu to znaczy, że zespół znajduje się w dobrym punkcie wyjściowym przed długim sezonem. Mocni więc dopiero będziemy – powiedział w rozmowie z mediami klubowymi Jędrzej Goss.
Telewizyjne spotkanie w Jaworznie przez większość czasu było pod kontrolą siatkarzy CUK Aniołów Toruń. MCKiS w pierwszych dwóch setach nie potrafił znaleźć sposobu na rywali. Podopieczni trenera Wątorka zerwali się do walki w końcówce 3. seta, ale tam po długiej walce na przewagi również lepsi okazali się torunianie. – Wydaje mi się, że na przestrzeni całego meczu na pewno mieliśmy problemy z przyjęciem zagrywki. Wiedzieliśmy, że Anioły to dobrze zagrywający zespół, ale wydaje mi się, że mimo naszych błędów przyjęcia, nie powinniśmy być aż tak na nim zestresowani. To nam później układało grę. Nie mieliśmy przyjęcia do siatki, ciężko nam się grało – przyznał w rozmowie z naszym portalem trener Tomasz Wątorek.
Po pierwszym secie widać było, że Astra Nowa Sól będzie miała bardzo trudny powrót do gry. KPS Siedlce dyktował warunki i punktował seriami. Podopieczni trenera Chwastyniaka nie ustrzegli się jednak pomyłek, co skrzętnie wykorzystali gospodarze i przedłużyli losy meczu. W czwartej partii ekipa prowadzona przez trenera Copa zaliczyła jednak bardzo duży przestój. Od stanu 12:12 KPS punktował przy zagrywkach Prokopczuka zdobywając 11 punktów z rzędu. – Dwa dobre sety w naszym wykonaniu. Niestety dwa poniżej poziomu. Zespół z Siedlec rozstrzelał nas zagrywką. Mieliśmy duże problemy żeby utrzymać piłkę w polu gry. Bardzo dobrze grali w relacji blok-obrona. Nam niestety przytrafiały się błędy w ataku – podsumował dla Radia Zachód prezes Przemysław Jeton.
Nie przełamała się również Olimpia Sulęcin. Gospodarze sobotniego meczu bardzo słabo weszli w pojedynek, gładko przegrywając inauguracyjną odsłonę. W kolejnych również przez pomyłki rywali (w 2. partii BAS zrobił aż 14 błędów) gra była nieco bardziej wyrównana. Jednak z kompletem oczek wyjechał REA BAS Białystok. Goście wywierali dużą presję zagrywką, zdobywając tym elementem 10 punktów, co przekładało się na inne elementy. – Bez przyjęcia w siatkówce się nie wygrywa. Staraliśmy się rotować, zmieniać zawodników którym nie szło w przyjęciu i ataku. Musieliśmy nawet korzystać z Łukasza Ciupy, który grał z jedną sprawną nogą. Siatkówka jest dla ludzi z charakterem, do tego sportu trzeba mieć charakter, trzeba walczyć. Trzeba mieć wiarę do ostatniej piłki, że losy meczu można w każdym momencie odwrócić. My musimy się tego uczyć – podsumował na łamach mediów społecznościowych klubu Damian Sławiak.
WKS Czarni Radom po starciu z liderem pojechał na teren wicelidera rozgrywek. Radomianie ugrali tylko jednego seta, w którym podczas walki na przewagi również PZL LEONARDO Avia Świdnik miała swoje szanse. W pozostałych partiach obie drużyny grały falami, tracąc zbudowane przewagi. Końcówki za każdym razem należały jednak już do gospodarzy, którzy aż 21 punktów zdobyli blokiem. – Ogromnie cieszymy się, że komplet punktów zostaje w Świdniku. To było naprawdę dobre, twarde spotkanie. Mieliśmy swoje gorsze momenty, ale cieszymy się z tego, że tych lepszych momentów było o wiele więcej. Gratulacje dla całego zespołu. Dziękujemy za wypełnienie hali, ogromny doping. To też jest wasze zwycięstwo, trzymajcie za nas kciuki – zwrócił się do kibiców za pośrednictwem mediów społecznościowych klubu MVP spotkania Tomasz Kryński.
Trudne dni mają za sobą siatkarze SMS-u PZPS Spała. Najpierw w czwartek w ramach granego awansem meczu 16. kolejki przegrali 0:3 z BKS-em Visłą Proline Bydgoszcz a w sobotę w podobnym stosunku ulegli Mickiewiczowi Kluczbork. Visła w 4. kolejce pauzowała. W czwartkowym starciu podopieczni trenera Nawrockiego mieli swoje szanse, ale ponownie ich nie wykorzystali. W sobotę mecz toczył się już pod całkowite dyktando kluczborczan. Chociaż goście nie ustrzegli się pomyłek, to tylko w jednym secie SMS przekroczył barierę 20 punktów.
Również AZS AGH Kraków nie zdołał poprawić swojego bilansu meczowego. W sobotę krakowianie podejmowali Lechię Tomaszów Mazowiecki. Lechistom w tym sezonie zdarzały się już potknięcia, ale w Krakowie utrzymali koncentrację. Co prawda zdarzały się serię punktów, ale za każdym razem w decydującym momencie to przyjezdni mieli ostatnie słowo. Nagrodę MVP odebrał Wiktor Musiał, który był autorem 17 punktów a atakował z 57% skutecznością.
Ponieważ czołowe ekipy zgodnie sięgnęły po komplet oczek, to w tej części tabeli nie doszło do zmian. Wciąż prowadzi ChKS przed Avią i KPS-em. Z szóstej na czwartą lokatę awansował Mickiewicz, zaś spory spadek, bo dopiero na 7. miejsce zanotował BBTS. W dolnych rejonach tabeli bez zmian – wciąż bez żadnego wygranego seta pozostaje SMS, tuż nad ekipą ze Spały znajdują się siatkarze AGH i Astry. Te trzy zespoły nie mają zdobytego żadnego punktu a o kolejności decyduje ratio setów. Bez wygranego meczu pozostaje również Olimpia Sulęcin. Tuż nad ekipami ze strefy spadkowej znajduje się ekipa z Radomia, która ma tylko 2 punkty na swoim koncie.
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi mężczyzn
Artykuł I liga M: Bez tie-breaka i bez niespodzianek – podsumowanie 4. kolejki pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.