Vitor Roque był ściągany do FC Barcelona - i to w trybie przyspieszonym - po to, by stać się następcą Roberta Lewandowskiego na pozycji numer dziewięć, ale... wszystko poszło z pewnością zupełnie nie tak, jak wyobrażał sobie to młody Brazylijczyk. Jeszcze za kadencji Xaviego Hernandeza jego znaczenie dla drużyny zdawało się spadać z tygodnia na tydzień, aż w końcu "Tigrinho" zmienił klubowe barwy. Teraz zaś, podczas zgrupowania młodzieżowej kadry "Canarinhos" postanowił odgryźć się "Blaugranie".