Pamiętacie państwo, jak cieszyli się i radowali w Tokio znakomity Mutaz Essa Barshim i wchodzący powoli na szczyt Gianmaro Tamberi? Wspólnie zdecydowali, że nie chcą dogrywki, że obaj staną na najwyższym stopniu i odbiorą złote medale. Teraz w ich ślady mogli pójść Amerykanin Schelby McEwen i Nowozelandczyk Hamish Kerr. Ten pierwszy zdecydował jednak, że nie chcie się dzielić tytułem z kimś inny, wybrał dogrywkę. I ją przegrał. A brąz na koniec olimpijskiej kariery wywalczył Essa Barshim.
