- Trochę się obawiam, że zawsze będę łączona z tą sytuacją dopingową. Prawda zwyciężyła, a czy ludzie ją przyjmą? Nie jest moją rolą, by się przejmować, co taki Janusz, który siedzi z piwem na kanapie, myśli o mnie - mówi Dorota Borowska, która we wtorek zainaugurowała udział w igrzyskach, oczyszczając imię na ostatnią chwilę. Wcześniej wylał się na nią hejt, a gdy wspomina ostatnie bardzo trudne tygodnie, to w pewnym momencie drży jej głos.