Stefano Lavarini jeszcze nigdy nie rozmawiał tyle podczas meczu, co w ćwierćfinale igrzysk. Żeby coś podpowiedzieć oraz skorygować, korzystał z każdej okazji. Ale efektów nie było widać. Biało-Czerwone w słabym stylu przegrały z Amerykankami 0:3 i ze łzami w oczach kończą paryski sen.