Polscy siatkarze wreszcie byli sobą w olimpijskim ćwierćfinale. Zagrali mądrze, skutecznie i rozbili Słoweńców. Ta wygrana nie miała jednak jednego wyraźnego indywidualnego bohatera - drużyna Nikoli Grbicia działała jak świetnie poukładana i uzupełniająca się maszyna. Oby tylko w kolejnych meczach nie zabrakło jednego z jej bohaterów - Mateusza Bieńka, który w końcówce spotkania doznał kontuzji.