Decyzja władz TVP o odwieszeniu Przemysława Babiarza i jego powrót przed olimpijski mikrofon ucieszył kolegów z redakcji i był pewnym zaskoczeniem dla samego dziennikarza. W gmachu przy Woronicza wielkiej radości jednak nie ma. Jest niesmak wywołany tym, co działo się za kulisami, ale też pierwszym planie tej historii.