- Dziękuję bardzo, ale nie wiem, czy to był najlepszy prezent urodzinowy. Ale mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony, bo wygrała moja drużyna. Utrzymaliśmy do końca i mamy zwycięstwo. Gdybym w dniu urodzin przegrał, to wiadomo, że miałoby to wpływ na głowę, ale dzisiaj nie musimy wracać z nią spuszczoną w dół - mówił Wilfredo Leon, bohater spotkania z Brazylią, w odpowiedzi na pytanie wysłannika Interii na igrzyska do Paryżu. Nasz przyjmujący, w decydującym momencie tie-breaka, popisał się dwoma asami serwisowymi.