- Szczerze uważam, że kobiety też były w piątek wyśmiewane przed całym światem - tak ceremonię otwarcia igrzysk w Paryżu podsumowała brytyjska pisarka i radykalna feministka Julie Bindel. Podczas gdy na pierwszy plan wyszło oburzenie środowisk religijnych, jej zdaniem równie mocno powinny zaprotestować kobiety. - Ta ceremonia odzwierciedlała i utrwaliła mizoginię we francuskiej kulturze - alarmowała.