Jeśli wczoraj w Hamburgu albo w polskich domach na zaśpiewano nasze tradycyjne Polacy, nic się nie stało!, tym razem robiono to nie z charakterystycznym ironicznym zabarwieniem. Faktycznie po raz pierwszy od spotkania 1/8 finału mistrzostw świata w Katarze w 2002 roku przeciw Francji porażkę przyjęliśmy ze zrozumieniem i akceptacją.