– Było ciężko wejść w ten mecz. Uważam, że w pierwszym secie nam nie szło. Oczywiście drugiej stronie pomogło tempo, BKS był bardzo agresywny od pierwszej piłki i stawiał nam duże trudności – powiedział po przegranej w półfinale Pucharu Polski Nicola Vettori, trener UNI Opole.
UNI Opole przegrało w drugim półfinale Pucharu Polski z BKS-em Bostik ZGO Bielsko-Biała 0:3. Opolanki na długo przed samym meczem nie były stawiane w roli faworytek. Niemniej jednak w starciu nie miały wiele do powiedzenia na tle rozpędzonego BKS-u, który jak się okazało dzień później – podniósł trofeum.
– Nikt z nas nie wyobrażał sobie tak tego meczu. Przyjechaliśmy do Nysy, żeby pokazać, że potrafimy grać w siatkówkę, dobrą siatkówkę. Nie mówię, że koniecznie mieliśmy wygrać, bo wiemy, że po drugiej stronie siatki stał drugi zespół TAURON Ligi. Wszyscy wiedzieli, że BKS będzie mocny. Bielszczanki grają bardzo dobrze i pokazały w drugiej rundzie to zwycięstwami z wyżej notowanymi drużynami. Chcieliśmy się pokazać, ale nie pokazaliśmy się – przyznał Nicola Vettori, szkoleniowiec UNI Opole.
Drużyna z województwa śląskiego rozpoczęła zmagania z wysokiego “c”, od razu zaznaczając swoją wyższość. Bielszczanki już w pierwszej partii niemalże na start wypracowały sobie osiem punktów zaliczki, prowadząc 10:2.
– Było nam ciężko wejść w ten mecz. Uważam, że w pierwszym secie nam nie szło. Oczywiście drugiej stronie pomogło tempo, BKS był bardzo agresywny od pierwszej piłki i stawiał nam duże trudności. Druga odsłona była lepsza w naszym wykonaniu, była siatkówka z naszej strony, ale mimo wszystko zauważalna była niemała różnica – stwierdził włoski trener.
Jedynie w drugiej części meczu ekipa z Opolszczyzny nawiązała realną walkę, przegrywając do 19. Trzecia odsłona z kolei była czystym skwitowaniem dominacji BKS-u, który awansował do finału po tym, jak wygrał 25:12.
– W trzeciej partii może zabrakło troszkę wiary, że jeszcze możemy dać radę. Szkoda, bo takie okazje zdarzają się rzadko. Być może w przyszłości niektóre zawodniczki nie będą już miały takiej okazji, żeby być w Final Four. Życzę, żeby zagrały za rok, a także wiele razy. Szkoda – wszyscy jesteśmy rozczarowani bardziej tym, jak potoczyło się to spotkanie niż wynikiem – tłumaczył 52-latek.
I dodał: – Nie udało się grać w siatkówkę tak, jak potrafimy. Tego jest nam najbardziej szkoda. Tak samo powiedziałem w trakcie meczu – żebyśmy zaczęli grać, a nie zastanawiać się. Nie zgadzam się z tym, że jesteśmy młodym zespołem. Mamy dwie troszkę młodsze jednostki, ale wszystkie zawodniczki są już w takim wieku, że potrafią grać i powinny potrafić grać pod presją. Już nie raz to pokazały w różnych ważnych meczach, które mieliśmy, więc liczę na to, że odbudujemy się mentalnie na kolejny mecz – mówił Vettori.
Kolejne spotkanie UNI Opole rozegra również z BKS-em Bielsko-Biała. Zasadniczo nie spotkanie, a przynajmniej dwa spotkania za sprawą ćwierćfinału mistrzostw Polski. Tak więc opolanki i bielszczanki spotkają się dokładnie po tygodniu od momentu półfinału Pucharu Polski. Do pierwszej batalii dojdzie w Bielsku-Białej 23 marca, w sobotę.
– Co nas czeka, wiedzieliśmy już wcześniej. Trzeba sobie z tym poradzić. Na pewno w Bielsku-Białej czekać nas będzie szczególnie trudny mecz. Do tego jeszcze chwila. Musimy wrócić do domu i trochę wyczyścić głowy, żeby rozpocząć tydzień z myślą o fazie play-off – podsumował Nicola Vettori.
Artykuł Trener UNI: Być może niektóre zawodniczki już nie będą miały takiej okazji pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.