Przed meczem mało kto spodziewał się takiego obrotu sprawy. Po dwóch pierwszych setach to Ślepsk był bliżej wygranej. Wraz z Aluronem CMC Wartą Zawiercie suwalska ekipa zapewniła jednak długie zakończenie niedzielnych emocji siatkarskich. Mało tego, starcie rozpoczęło się ponad pół godziny po czasie, więc zakończyło się kilka chwil przed północą.
Ze sporymi zmianami kadrowymi przystąpiły do tego spotkania obie drużyny. Pierwszy set rozpoczął się od naprzemiennego zdobywania punktów. Dopiero przestrzelony atak przez Bartosza Firszta serię tą przerwał (5:4), ale żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie przewagi. Obie drużyny popełniały błędy, ale spotkanie to było zacięte, a przez to ciekawe. Po trafieniu Konrada Stajera prowadzący zmienił się (15:14), a kiedy Paweł Halaba posłał asa serwisowego po raz pierwszy dwa punkty więcej mieli goście. Chwilę później zawodnik ten nie przyjął zagrywki Trevora Clevenot i zrobiło się po 19. Wszystko miało rozstrzygać się w samej końcówce. W niej pierwszą piłkę setową mieli suwałczanie, gdy Stajer skończył krótką. Gospodarze się jeszcze wybronili, ale na krótko. W najważniejszym momencie zatrzymany został Karol Butryn i premierową odsłonę spotkania zapisali na swoim koncie przyjezdni.
Na początku drugiej partii uaktywnił się w polu serwisowym Karol Butryn. Jego asy oraz blok Trevora Clevenot sprawiły, że zrobiło się 4:2. Goście szybko doprowadzili do wyrównania, a po przestrzelonym zagraniu przez Clevenot oraz zablokowaniu Michała Szalachy sytuacja na boisku odwróciła się. Miejscowi zaczęli lepiej prezentować się w polu serwisowym, a kiedy do tego dołożyli jeszcze punktowy blok było 14:13. Kiedy suwałczanie nie poradzili sobie z atakiem Butryna przewaga wzrosła, ale siatkarze Aluronu CMC Warty mieli problemy z utrzymywaniem wyniku. Spotkanie to mogło się podobać, a duża w tym zasługa Matiasa Sancheza, który bardzo ciekawie prowadził grę swojego zespołu. Po wykorzystaniu kontry przez Pawła Halabę było 18:16, a po wykorzystaniu zamieszania przy siatce przez Sancheza – nawet 20:17. Trzy kolejne punkty zapisali na swoim koncie podopieczni Michała Winiarskiego, co było zapowiedzią ciekawej końcówki. W niej rozstrzygający okazał się as serwisowy w wykonaniu Bartosza Filipiaka i w całym meczu to ekipa Ślepska Malow prowadziła już 2:0.
Dwa pierwsze punkty trzeciego seta zapisali na swoim koncie przyjezdni. Po grze punkt za punkt asa serwisowego posłał Trevor Clevenot, a kontrę skończył Karol Butryn i było 8:7. Kiedy Paweł Halaba przestrzelił swój atak przewaga zawiercian wzrosła do trzech ,,oczek” i utrzymywała się przez jakiś czas. Dopiero kiedy w polu serwisowym pojawił się Konrad Stajer to sytuacja na boisku odwróciła się. Jego zagrywki plus blok na Clevenot sprawiły, że to suwałczanie wyszli na prowadzenie 15:14. Podopieczni Dominika Kwapisiewicza rozgrywali dobre zawody, ale po rotacjach w składzie zawiercian wszystko wskazywało na to, że trener Winiarski znalazł ten optymalny i gra jego zespołu poprawiła się. Gdy ustawili kolejny blok ich przewaga wzrosła do dwóch ,,oczek”, a po kolejnym zrobiło się 22:19. Wprawdzie przyjezdni jeszcze się zbliżyli, ale u gospodarzy funkcjonował blok jak należy i po trafieniu Butryna jego zespół przedłużył losy rywalizacji.
Mecz ten był niezwykle wyrównany, a o wygranej decydowały detale. Przez jego większą część trwało naprzemienne zdobywanie punktów i utrzymujący się wynik remisowy, a ucieczek było jak na lekarstwo. Kiedy dłuższą wymianę zakończył Paweł Halaba to jego zespół miał dwupunktowe prowadzenie. Jednak dobry fragment gry w wykonaniu Miłosza Zniszczoła sprawił, że Jurajscy Rycerze nie tylko doprowadzili do wyrównania, ale mieli nawet punkt więcej. Jak się później okazało to był moment zwrotny tego seta. Po uderzeniach Karola Butryna zaczęli przewagę tą zwiększać, a dodatkowo ponownie zafunkcjonował u nich blok – 18:15. Wszystko rozstrzygnęło się w czasie zagrywek Butryna, z przyjęciem których nie potrafili sobie poradzić ich rywale (21:16). Do końca trwania tej partii nic się już nie zmieniło i po skończeniu krótkiej przez Mariusza Schamlewskiego losy rywalizacji miały rozstrzygnąć się w tie-breaku.
Po autowym ataku Miłosza Zniszczoła na pierwsze dwupunktowe prowadzenie wyszli goście. Gospodarze szybko doprowadzili do wyrównania, ale przy zmianie stron mieli punkt mniej. Dopiero przy zagrywce Karola Butryna losy seta odwróciły się. Najpierw zawodnik ten posłał asa serwisowego, a następnie błąd nieczystego odbicia został odgwizdany ekipie z Suwałk (9:11). Obie drużyny świetnie spisywały się w tym pojedynku w obronie i po jednej z nich kontrę skończył Patryk Łaba, co stawiało miejscowych w wyśmienitym położeniu. Ostatni punkt padł po błędzie przekroczenia linii środkowej przez Matiasa Sancheza i ostatecznie zwycięstwo zapisali na swoim koncie zawiercianie, którzy awansowali na drugie miejsce w tabeli.
MVP: Karol Butryn
Aluron CMC Warta Zawiercie – Ślepsk Malow Suwałki 3:2
(24:26, 24:26, 25:22, 25:20, 15:10)
Składy zespołów:
Warta: Zniszczoł (14), Rossard (2), Clevenot (15), Kozłowski (3), Butryn (26), Szalacha (4), Perry (libero) oraz Schamlewski (4), Gąsior (1), Tavares i Łaba (13)
Ślepsk: Sanchez, Stajer (14), Filipiak (22), Halaba (18), Firszt (12), Macyra (11), Czunkiewicz (libero) oraz Gallego, Rudzewicz, Kaciczak i Buculjević
Zobacz również:
Wyniki oraz tabela PlusLigi
Artykuł PL: Zawiercianie z piekła do nieba. Ślepsk nie wykorzystał szansy pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.