Trwa niemoc AZS Politechniki Śląskiej Gliwice, podopieczne trenera Wojciecha Czapli przegrały szósty mecz z rzędu. Gliwiczanki udanie otworzyły spotkanie i wygrały pierwszego seta, w kolejnych trzech partiach musiały uznać wyższość ekipy z Podkarpacia i w minorowych nastrojach zakończyły rok 2020.
W początkowym okresie gry obie drużyny grały punkt za punkt i żadnej z nich nie udało się zbudować wyraźnej przewagi (4:4, 6:6, 10:10). Przełom nastąpił przy serii Anety Wilczek, wówczas gospodynie odskoczyły swoim rywalkom na cztery punkty i prowadziły 15:11. W zespole Stali szwankowało przyjęcie, trener Michał Betleja dokonał roszad w składzie, ciężar gry na siebie wzięła Kinga Hatala, jej koleżanki skutecznie zagrały w polu zagrywki. Po dwóch asach Patrycji Wardęgi był remis – 15:15. Odpowiedź gospodyń była natychmiastowa, dzięki Elenie Napalkovej oraz dzięki skutecznej grze w ataku Anety Wilczek AZS prowadził 20:16. Był to moment zwrotny tego seta, gospodynie punktowały w bloku, skutecznie grały w kontratakach. Przyjezdne nie zdołały doprowadzić do wyrównania i po błędzie Katarzyny Brydy przegrały tego seta.
W drugiej partii spotkania stroną dyktującą warunki gry na początku były gliwiczanki. Ponownie skutecznie zagrały w bloku i zbudowały sobie dwupunktową przewagę (6:4). Do remisu doszło po punktowym bloku na Joannie Ciesielczyk (8:8). Od tego momentu obie drużyny grały punkt za punkt do stanu 15:15. Grę zespołu z Mielca napędziła Patrycja Wardęga, punktowała Kinga Hatala, dzięki tym zawodniczkom zespół z Podkarpacia prowadził 17:15. Do remisu doszło po kontrataku Joanny Ciesielczyk (18:18). Na siatce lepiej spisały się mielczanki, które ponownie prowadziły dwoma punktami (22:20). Gospodynie pojedynczymi atakami w wykonaniu Aleksandry Cygan próbowały odwrócić losy tego seta, nie przyniosło to żadnego rezultatu. Patrycja Wardęga atakiem zamknęła tą partię.
Gliwiczanki nie dawały za wygraną i na początku prowadziły 4:1, odpowiedź zespołu gości była natychmiastowa. Przy serii Katarzyny Żabińskiej mielczanki odrobiły straty, a po ataku Kingi Hatali miały jeden punkt przewagi (5:4). Przez dłuższy czas wynik oscylował wokół remisu. Następnie podopieczne trenera Michała Betlei odrzuciły swoje rywalki od siatki, punktowała Kinga Hatala, ponownie dała znać o sobie Katarzyna Żabińska i tablica wyników wskazała prowadzenie Stali 13:9. Gliwczanki stanęły w miejscu, nie kończyły ataków z pierwszego uderzenia. Gospodynie przy stanie 14:18 w jednym ustawieniu straciły pięć punktów z rzędu i przegrywały 14:23, serią zagrywek popisała się Kinga Hatala. Miejscowe siatkarki miały problemy z przyjęciem, co przełożyło się na słabą skuteczność w ataku. Ostatni punkt w tym secie zdobyła wspomniana wcześniej Katarzyna Żabińska.
W ostatnim secie tego meczu zespół z Mielca poszedł za ciosem i odskoczył swoim rywalkom na trzy punkty (5:2), w bloku punktowała Katarzyna Bryda. Przy serii Anety Wilczek miejscowe siatkarki odrobiły straty i miały dwa punkty przewagi (9:7). Gra obu ekip falowała, raz jedna a raz druga zdobywała prowadzenie, po czym traciła je na rzecz swoich rywalek. Zespół z Podkarpacia lepiej grał w obronie, punktował w kontratakach. Po tym jak punkt po sprytnym zagraniu na siatce zdobyła Kinga Hatala przyjezdne miały trzypunktową zaliczkę (17:14). Gliwiczankom przytrafił się przestój, ponownie popełniły one proste błędy, które zadecydowały o ich kolejnej porażce. Przy serii Patrycji Wardęgi AZS przegrywał 18:23. Ekipa z Górnego Śląska przegrała ten mecz po błędzie własnym Aleksandry Cygan.
Stal Mielec w najbliższą niedzielę rozegra zaległy mecz w Jarosławiu z tamtejszym SAN-Pajdą.
AZS Politechniki Śląskiej Gliwice – SPS Stal Mielec 1:3
(25:22, 23:25, 17:25, 19:25)
Zobacz również:
Wyniki i tabela I ligi kobiet
Artykuł I liga K: Trwa niemoc gliwczanek, trzy punkty dla Stali opublikowany na Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.