– Ostatnie dni nauczyły nas przewartościowywać swoje potrzeby i w przyszłości te, które wydawały się do tej pory potrzebami głównymi, staną się wtórnymi. Wbrew panującemu nastrojowi przygnębienia możemy wyjść z tego mocniejsi, nauczeni przeżywać mocniej to, co naprawdę jest ważne. Mocniejsi o kolejne upadki, po których udało się powstać – powiedział Jacek Sęk, wiceprezes PZPS. […]
Artykuł Jacek Sęk: Te decyzje były wyborem jak najmniejszego zła opublikowany na Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.
– Ostatnie dni nauczyły nas przewartościowywać swoje potrzeby i w przyszłości te, które wydawały się do tej pory potrzebami głównymi, staną się wtórnymi. Wbrew panującemu nastrojowi przygnębienia możemy wyjść z tego mocniejsi, nauczeni przeżywać mocniej to, co naprawdę jest ważne. Mocniejsi o kolejne upadki, po których udało się powstać – powiedział Jacek Sęk, wiceprezes PZPS.
Świat, w tym siatkarski pozornie zatrzymał się w miejscu, ale tylko pozornie. Przed takimi organizacjami, jak PZPS, CEV, FIVB, Ministerstwo Sportu wyzwania dotychczas nieznane. Jak pan ocenia dotychczasowe decyzje wspomnianych instytucji?
Jacek Sęk: – Należy podkreślić, że decyzje, choć niełatwe i niejednokrotnie bolesne, jawią się jedynie słusznymi. Sytuacja, której przecież nikt nie przewidywał, spowodowała konieczność poszukiwania niestandardowych rozwiązań. Uwierająca jest też świadomość, że decyzje te nie były typowym „złotym środkiem”, tylko wyborem jak najmniejszego zła. Wstrzymanie rozgrywek na różnych szczeblach, zarówno seniorskich jak i młodzieżowych, w hali i plażowej i w konsekwencji ich zakończenie, było podyktowane troską o zdrowie uczestników tych zmagań.
Co dla PZPS będzie najważniejszym wyzwaniem w najbliższym czasie?
– W naszej Federacji cały wysiłek skierowany jest na unormowanie sytuacji. Analizujemy to, co się wydarzyło, ale najważniejsze jest znalezienie rozwiązań umożliwiających normalną działalność Związku, a tym samym doprowadzenie do przeprowadzenia rozgrywek kolejnego sezonu. Zdajemy sobie sprawę z ciężkiej sytuacji, w jakiej mogą znaleźć się niektóre kluby, a co za tym idzie ludzie z tymi klubami związani: zawodnicy, trenerzy, działacze, kibice. By dać im wszystkim i nam samym szansę na przeżywanie radości z rywalizacji w nadchodzącym sezonie, Związek opracowuje plan pomocowy dla swoich członków. Wiemy, że są kluby, które poradzą sobie lepiej, ale będą też i takie, którym wyciągnięta dłoń będzie bardzo potrzebna.
Na ile zmieni się sport, siatkówka po pandemii?
– Nie tylko sport, nie tylko siatkówka. Nasze życie codzienne będzie pewnie odmienne. Ostatnie dni nauczyły nas przewartościowywać swoje potrzeby i w przyszłości te, które wydawały się do tej pory potrzebami głównymi, staną się wtórnymi. Wbrew panującemu nastrojowi przygnębienia możemy wyjść z tego mocniejsi, nauczeni przeżywać mocniej to, co naprawdę jest ważne. Mocniejsi o kolejne upadki, po których udało się powstać. W samej siatkówce najważniejsze pozostanie niezmienne: by wygrać akcję, trzeba będzie umieścić piłkę w boisku po stronie przeciwnika. Być może jednak wyjdziemy z tej pandemii bogatsi o świadomość, że nie wygrana jest najważniejsza a właśnie gra.
Jakie są mocne strony Polskiej Siatkówki na czas po pandemii? Jakie są zagrożenia?
– Uprawiając czarnowidztwo można by mówić o problemach, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć: zagrożenia płynące z sytuacji gospodarczej, powodujące mniejsze zaangażowanie sponsorów i samorządów, co wprost przekłada się na zubożenie federacji, klubów, zawodników i przez to zmniejszenie wartości siatkówki jako produktu. Natomiast cytując i lekko parafrazując pewnego belgijskiego szalonego trenera powiem: nie szukajmy problemów, szukajmy wyzwań i je realizujmy! Jako Polska Siatkówka jesteśmy mocni. Musimy tylko uświadomić sobie naszą umiejętność pracy razem. Jeśli będziemy stanowić jedność i będziemy zmierzać w tym samym kierunku, to pokonamy przeszkody (przepraszam-zrealizujemy cele-wyzwania!). Piłka siatkowa jest grą zespołową. Grą, w której musisz polegać na koledze, musisz zaufać w jego umiejętności, dobrą wolę i chęć wspólnej pracy. To nie dotyczy tylko sytuacji boiskowych. Ta sama zasada sprawdza się w każdej dziedzinie siatkarskiego życia-wśród pracowników administracyjnych klubów, kadry trenerskiej, społeczników działających w wojewódzkich związkach, zarządzających menadżerów i wszystkich, którzy współtworzą siatkówkę. Nie sposób nie wspomnieć o wielkiej wartości Polskiej Siatkówki, jaką są kibice. Zmagania sportowe bez ich udziału tracą jakikolwiek sens, a wiemy dobrze, jak często wierni fani wygrywali swoim graczom mecze świętując z nimi sukcesy, ale dzieląc również z nimi niepowodzenia. Potężną siłą naszej dyscypliny są nasi partnerzy biznesowi. I mówię tu zarówno o sponsorach na szczeblach wojewódzkich, klubowych, jak również tych, którzy wspierają nasze reprezentacje narodowe. Bez ich zaangażowania, bez ich przychylnego spojrzenia realizacja wytyczonych celów byłaby bardzo trudna, jeżeli nie niemożliwa. Jesteśmy razem mocni! To dzięki wam wszystkim jesteśmy mistrzami świata.
Od kilku tygodni pełni pan rolę Sekretarza Generalnego i odpowiada za pracę biura związku. Trzeba przyznać, że na starcie zmierzyć się pan musi z sytuacją absolutnie nadzwyczajną? Jak wygląda praca w siedzibie PZPS?
– Nie ukrywam, że to duże wyzwanie. Praca na tym stanowisku sama w sobie jest bardzo odpowiedzialna i tak ją też traktuję. Natomiast teraz sytuacja spowodowała, Że musimy zarządzać kryzysem. Dzięki temu, że zdarzało mi się już nieraz gasić pożary, uważam że również z tego stanu zagrożenia wyjdziemy obronną ręką. Na szczęście wokół siebie mam ludzi kompetentnych, gotowych do ciężkiej pracy i chętnych do pomocy. Chylę czoła przed pracownikami Związku i ich potencjałem. W sytuacji wykluczającej standardowe funkcjonowanie poszczególnych działów i pionów, wprowadziliśmy pracę zdalną i rotacyjną obecność pracowników w siedzibie związku. Duża część pracy odbywa się na zasadzie telekonferencji i pracy „z domowych pieleszy”. Oczywiście respektujemy wszystkie zakazy i zalecenia ustalone przez polski rząd, dbamy o higienę pomieszczeń i zabezpieczenia osobiste. Najważniejsze jest jednak to, że koronawirus nie sparaliżował pracy związku i jesteśmy w stanie prowadzić swoją działalność.
Artykuł Jacek Sęk: Te decyzje były wyborem jak najmniejszego zła opublikowany na Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.