Siatkarki Legionovii po raz kolejny udowodniły, że w tym sezonie zaliczają się do ligowej czołówki. Podopieczne trenera Alessandro Chiappiniego po porażce w Łodzi z ŁKS-em tym razem we własnej hali pokonały 3:1 MKS Kalisz i nadal są na 4. miejscu w tabeli LSK. Kaliszanki borykające się z kłopotami kadrowymi wciąż muszą szukać punktów, które pozwolą im zagrać w ćwierćfinale play-off.
Cały mecz wystartował po udanej zagrywce Jovany Vesović. W dodatku Juliette Fidon-Lebleu dwukrotnie uderzyła w aut, co pozwoliło MKS-owi budować przewagę. Julie Oliveira Souza próbowała blokiem poderwać swoją drużynę do walki, kilka akcji ponownie tym elementem zagrała Fidon-Lebleu, jednak legionowianki popełniały za dużo błędów własnych, by to przyniosło skutek. Sytuacja zaczęła się zmieniać, gdy Adela Helić dwa ataki posłała za pole gry, a Fidon-Lebleu punktowała zagrywką. Miejscowe nadal się myliły, ale błędów nie wystrzegły się też rywalki, co przy serii ataków ekipy gospodarzy pozwoliło jej wypracować znaczną przewagę. Ostatnie chwile seta należały zupełnie do Legionovii, do ataków Mai Tokarskiej i Alicji Grabki Fidon-Lebleu dołożyła kontrę i blok, kończąc zmagania w tej części meczu.
Po wyrównanym początku coraz mocniej na czoło zaczęły wysuwać się kaliszanki. Pierwsze punkty przewagi dały kontry Hillary Hurley i Adeli Helić, ale im dłużej trwała partia tym częściej myliły się przeciwniczki. W pewnym momencie legionowianki stanęły w jednym ustawieniu, gdy po drugiej stronie w polu zagrywki była Jovana Vesović. Punkty na konto MKS-u wpadały jednak po błędach w ataku miejscowych, które oddały ich w ten sposób aż cztery. Serię zakończyła punktem z serwisu Vesović. Drużyna z Legionowa nie nawiązała już w tym secie walki, a kaliszanki pewnie kontynuowały grę. Zwycięstwo MKS-u w tym secie przypieczętowała atakiem Jovana Vesović.
Pierwsze akcje trzeciego seta zapowiadały walkę z obu stron, tymczasem po kilku wymianach boisko zdominowały miejscowe siatkarki, które po serii Olgi Strantzali, Souzy oraz Tokarskiej odskoczyły dość wyraźnie. Kaliszanki starały się jak mogły, wyrównały grę na boisku, atakami odpowiadając na zagrania rywalek. Nie były jednak w stanie odrobić strat. Obie ekipy uderzały mocno i skutecznie, choć ryzyko niosło za sobą też trochę błędów. Legionovia nie miała problemów z wygraną w tej partii, którą zamknął udany atak Strantzali.
To jej ataki oraz zbicia Souzy i Tokarskiej dały się mocno we znaki kaliszankom na początku czwartej odsłony. Souza dołożyła też do tego dobrą zagrywkę i miejscowe nadal nie oddawały inicjatywy, prowadząc kilkoma punktami. Hurley i Ptak próbowały dobrymi atakami poderwać swój zespół do walki, ale zaraz odpowiedziała na nie Strantzali i dystans do Legionovii utrzymywał się. W połowie seta obie drużyny popełniały sporo błędów, natomiast w końcówce po kaliskiej stronie boiska ciężar gry wzięła na siebie Vesović, po legionowskiej prym wiodła nadal Strantzali, utrzymując poziom i przewagę. W ostatnich dwóch akcjach obie ekipy wymieniły się błędami, a ten ostatni, kończący mecz, popełniła po stronie MKS-u Weronika Centka.
MVP: Juliette Fidon-Lebleu
DPD Legionovia Legionowo – Energa MKS Kalisz 3:1
(25:19, 18:25, 25:21, 25:22)
Składy zespołów:
Legionovia: Tokarska (13), Oliveira (14), Strantzali (21), Fidon-Lebleu (21), Łukasik (4), Grabka (1), Lemańczyk (libero) oraz Damaske (1), Wójcik i Matejko
MKS: Reynolds (12), Ptak (8), Centka (12), Helić (10), Budzoń (1), Vesović (13), Łysiak (libero) oraz Jasek (1), Rybak, Szperlak (4) i Kontowicz
Zobacz również:
Wyniki i tabela Ligi Siatkówki Kobiet
Artykuł LSK: Cenne trzy punkty legionowianek w meczu z MKS-em Kalisz opublikowany na Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.