W 16. kolejce spotkań zaplecza PlusLigi w Lublinie miejscowa Politechnika podejmowała BBTS Bielsko-Biała. Grała więc druga z trzecią drużyną pierwszoligowej tabeli. Mecz, jak na starcie czołowych drużyn rozgrywek, stał na bardzo dobrym poziomie i zakończył się tie-breakiem. W piątym secie lepsi okazali się siatkarze z Bielska-Białej.
Obie drużyny zaczęły mecz od punktów zdobywanych atakiem, a także obie dołożyły też po jedynej udanej zagrywce. Jednak to bielszczanie szybciej złapali odpowiedni rytm gry, podbijali ataki rywali i punktowali często w kontrze. To pozwoliło im wysunąć się na prowadzenie, zwłaszcza po tym, jak wygrali cztery akcje z rzędu. Gospodarze odpowiedzieli również trzema udanymi atakami, jednak BBTS nie odpuszczał i nadal atakował dużo skuteczniej i dużo częściej. Ekipa z Lublina pozostawała ciągle w tyle, nie pomogła jej też udana zagrywka. Po końcówce rozegranej punkt za punkt w secie wygrali przyjezdni, zamykając go udanym serwisem.
W kolejnej odsłonie nadal siatkarze lubelskiej Politechniki mieli spore problemy ze skończeniem swoich ataków, co jakiś czas BBTS punktował więc w kontrze, od początku wypracowując przewagę. Ta, mimo że nie osiągnęła bardzo wysokiego poziomu, nie była zagrożona ani przez moment. W drugiej partii obie drużyny zdobywanie punktów oparły głównie na ataku, ograniczając nawet błędy do kilku popsutych zagrywek. Po tym secie drużyna z Bielska-Białej prowadziła w meczu już 2:0.
Po dwóch wygranych partiach w szeregi bielszczan wdarło się rozprężenie, a kolejną część meczu lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy wzmocnili zagrywkę i atak. To od razu miało swój efekt na tablicy wyników (4:1, 7:2). Tym razem to bielszczanie byli w odwrocie, a punkty raz po raz do prowadzenia dorzucali lublinianie – kontrami, a także zagrywką. Ich przewaga była coraz większa, zwłaszcza, że w połowie seta zanotowali pięciopunktową serię. Tym razem goście nie mieli za wiele do powiedzenia, odpowiedzieli jeszcze w końcówce jednym udanym serwisem, ale to było wszystko na co pozwolili im miejscowi.
To oni też szybko zaczęli też budować nadwyżkę w kolejnym secie (6:3), po serii punktów zdobywanych przy dobrej zagrywce odskakując już zupełnie (11:4). Inicjatywa cały czas leżała po lubelskiej stronie boiska, a gospodarze kontynuowali bardzo dobrą grę, największy nacisk kładąc na atak. Ważną rolę odegrała w tej odsłonie również ich zagrywka. Przewaga była znaczna i siatkarze BBTS-u nie zagrozili rywalom w tej partii nawet przez chwilę.
Wszystko zmieniło się w tie-breaku. Bielszczanie wiedzieli, że wygrana wymyka się im z rąk, postawili więc od początku seta decydującego na zagrywkę. To zaczęło przynosić efekt, zwłaszcza, że chwilę później do udanych serwisów doszły także obrona i bardzo skuteczna gra w kontrze (8:3). Pięć kolejnych ataków skończonych przez BBTS dało przyjezdnym wyraźne prowadzenie. Utrzymało się ono już do samego końca i to przyjezdni zgarnęli w Lublinie wygraną i dwa punkty do ligowej tabeli.
MVP: Bartosz Cedzyński
LUK Politechnika Lublin – BBTS Bielsko-Biała 2:3
(19:25, 22:25, 25:16, 25:18, 8:15)
Składy zespołów:
Politechnika: Szaniawski (7), Seliga (11), Rusin (17), Wierzbicki (5), Sterna (8), Zrajkowski, Pałka (libero) oraz Durski i Goss (16)
BBTS: Macionczyk (3), Żuk (8), Kapelus (10), Hunek (8), Cedzyński (10), Krikun (15), Makowski (libero) oraz Frąc (4), Piotrowski i Popik
Zobacz również:
Wyniki oraz tabela Krispol I Ligi
Artykuł I liga M: W starciu czołówki lepszy BBTS opublikowany na Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.