- Dobrym przykładem jest turniej w Rzymie, gdzie byli moi znajomi. Po półfinale poszliśmy na kolację, która skończyła się o północy. Rok wcześniej nie zdecydowałabym się na to - mówi Iga Świątek. Tak nasza zawodniczka nabiera dystansu do tenisa. A że to ważne, przekonuje w podkaście Caroline Garcii.