Tomasz Wiktorowski podczas starcia Igi Świątek z Jessiką Pegulą w ćwierćfinale US Open wydawał się coraz bardziej zirytowany, bo jego tenisistka nie stosowała się do wskazówek. Polka bardziej skupiała się na negatywnych emocjach w kierunku boksu niż analizowaniu tego, co się dzieje na korcie. Niestety, analiza i wyciągnie wniosków w trakcie meczu to elementy gry, z którymi Świątek ma ogromny problem - pisze Filip Modrzejewski ze Sport.pl.