Piłkarze Wisły Kraków byli praktycznie na straconej pozycji po pierwszym meczu z Cercle Brugge, ale mimo to nie zamierzali składać broni. Pokazali w Belgii solidny futbol. Szybko zaczęli zdobywać bramki, co mocno zdziwiło przeciwnika. Przez chwile wielu ekspertów i kibiców uwierzyło, że polski klub może faktycznie dokonać niemożliwego. Ostatecznie jednak do odwrócenia losów dwumeczu w eliminacjach Ligi Konferencji Europy zabrakło... dwóch goli.