- Podniecamy się, że rozegraliśmy akcję od bramkarza, od własnego pola karnego. Pięć-sześć-siedem podań, począwszy od Szczęsnego. Ale to wciąż nie jest granie w piłkę! - grzmi Ryszard Komornicki w rozmowie z "Super Expressem". Uczestnik mundialu w 1982 roku bardzo krytycznie patrzy na występ biało-czerwonych na mistrzostwach Europy oraz całą polską piłkę. - Ja się pytam, co robią ci wszyscy trenerzy w tych wspaniałych akademiach piłkarskich - stwierdził.