Shuai Zhang nie sprawiła sensacji na Wimbledonie i odpadła już w I rundzie. Była niemal całkowicie bezradna w starciu z Darią Kasatkiną i uległa jej w dwóch setach. Jednak nie o stylu gry Chinki mówi się najwięcej, a o rekordzie, którego stała się współposiadaczką. Okazuje się, że wyrównała dość niechlubne osiągnięcie Vincenta Spadea, który do poniedziałkowego popołudnia był samodzielnym rekordzistą tenisa w liczbie porażek z rzędu.