Z Frankiem Smudą byłem między innymi na kursie UEFA Pro. On miał już za sobą sukcesy z Widzewem, ale licencja stała się warunkiem koniecznym w pracy na najwyższym ligowym szczeblu. Pamiętam taką sytuację, że w dniu końcowego testu obaj się spóźniliśmy. Komisja ustaliła dla nas późniejszą godzinę, więc na sali było nas dwóch i członkowie komisji. Potem, przy ogłaszaniu wyników (obaj zdaliśmy), zadowolony Franek mówi do mnie: - Widziałem, Darek, że cały czas zerkałeś w moją stronę i chyba ściągałeś. Na co odparłem: - Nie wiem, kto patrzył w...