Żart, komedia, skandal - takie komentarze padają z ust kibiców Betard Sparty po ogłoszeniu dzikiej karty na Grand Prix Polski we Wrocławiu. Wszyscy spodziewali się nominacji dla Bartłomieja Kowalskiego, który jeszcze 12 dni temu na tym stadionie ogrywał Bartosza Zmarzlika, Fredrika Lindgrena czy Jacka Holdera. - Najwidoczniej zdobycie kompletu to za mało na dziką kartę - stwierdza ironicznie kibic Mikołaj. Niektórzy mogą nie zdawać sobie sprawy z jednej ważnej rzeczy.