Ponad 240 tysięcy ludzi odwiedziło w ciągu 4 dni stadion narodowy w Cardiff podczas koncertu Eda Sheerana. Na żużlowe Grand Prix co roku przychodzi tam coraz mniej ludzi, a w zeszłą sobotę była ich garstka, którą szacuje się na 20 tysięcy widzów (pojemność stadionu to niecałe 75 tysięcy). To już nie ma nic wspólnego z reklamą żużla, a jest zwykłym pudrowaniem trupa. – Wywaliłbym Cardiff z kalendarza Grand Prix – mówi nam Jacek Frątczak, były menedżer klubów z Zielonej Góry oraz Torunia.