Jeśli ktoś miał w końcu odebrać złoto Ryanowi Crouserowi, rekordziście świata w pchnięciu kulą, to był to przede wszystkim Leonardo Fabbri, regularnie w tym roku uzyskujący ponad 22.50 m. Crouser zaczął od 22.64 m, delikatnie się uśmiechnął. Fabbri też miał podobny wynik, ale dotknął piętą obręczy koła. A później się obawiał, czy wejdzie do wąskiego finału. Wszedł, ale już nie zaistniał. Blisko sensacyjnego srebra był Jamajczyk Rajindra Campbell, w ostatniej serii zabrał mu je Joe Kovacs - dokładnie takim samym wynikiem.