Znacznie na tempie przybrały rozgrywki PlusLigi. Za nami już trzecia kolejka najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Była ona pierwszą, w której rozegranych zostało wszystkie osiem spotkań. W trzeciej serii gier doszło m.in. do przegrania pierwszego seta przez PGE Projekt Warszawa, istnej wojny 'na noże’ na Podpromiu, a także wybitnej postawy niektórych przyjmujących.
PGE Projekt Warszawa ma za sobą czwarte zwycięstwo z rzędu. Brązowi medaliści mistrzostw Polski pokonali we własnej hali PSG Stal Nysa, ale już nie w trzech, a czterech setach. Stołeczni prowadzili 2:0 i prowadzili nawet 19:16, ale kropkę nad „i” przyszło im postawić w czwartej odsłonie za sprawą wielkiego odwetu (25:11). Podopieczni trenera Piotra Grabana legitymują się kompletem 12 punktów. Imponujące zawody rozegrał Artur Szalpuk, który zdobył 23 punkty (20 atak, 1 blok, 2 zagrywka). Atakował ze skutecznością 62%. Taki występ 'musiał’ wręcz zostać nagrodzony statuetką MVP.
Hit kolejki może i specjalnie nie porywał, ale obfitował w zakładane pięć partii. Jurajscy Rycerze pokonali w hali na Podpromiu miejscową Asseco Reosvię Rzeszów po tie-breaku. W rozstrzygającej partii nie brakowało na boisku zmienników. Warta nadal utrzymuje miano najlepiej zagrywającej ekipy, w piątej części znacznie pomogła sobie serwisem. Po raz kolejny zachwycał Aaron Russell. Reprezentant USA zainkasował 26 oczek, atakując ze skutecznością 46%. Nagroda MVP powędrowała jednak w ręce Miguela Tavaresa.
Zachwyca po trzech kolejkach PGE GiEK Skra Bełchatów, która nadal jest niepokonana. Sporo krwi napsuł jej Trefl Gdańsk, który prowadził 2:1, ale uległ po tie-breaku. Bełchatowianie na ten moment pokazują swoją siłę. Wydaje się, że z kolejki na kolejkę rośnie Amin. Irańczyk tym razem zdobył aż 31 punktów, kończąc 30 z 48 piłek (skuteczność 62%, efektywność 54%). Taka postawa przełożyła się na miano najbardziej wartościowego gracza meczu.
Jak na razie lepiej niż można by się było spodziewać gra Cuprum Stilon Gorzów. Ekipa z zachodniej części Polski wygrała po raz drugi i zyskała sporo spokoju. Gorzowianie zatrzymali będący na fali dwóch zwycięstw Ślepsk Malow Suwałki i to za komplet punktów. Świetne zawody blokiem rozegrali gospodarze, którz wywalczyli nim 11 punków i 14 wybloków. Liderem gorzowskiej formacji był nie kto inny jak Chizoba Neves Atu. Dostarczył swojemu zespołowi 22 oczka, uderzał ze skutecznością 51% i wrócił do domu z nagrodą MVP.
Większej historii nie miało spotkanie w Katowicach. Mimo wygrania przez miejscowy GKS pierwszego seta w sezonie Jastrzębski Węgiel nie zawiódł. Trener Mendez po wypracowaniu stosunkowo bezpiecznego rezultatu i poczuciu, że mecz jest pod kontrolą, dał sporo przestrzeni zmiennikom. Po 16 i 15 punktów zdobyli Łukasz Kaczmarek oraz Timothee Carle. Imponująco w obronie zagrali mistrzowie Polski, a MVP wybrano Antona Brehme.
Więcej można było spodziewać się po meczu 'za sześć punktów’ z udziałem Steam Hemarpolu Norwida Częstochowa oraz Nowak-Mosty MKS-u Będzin. W praktyce drużyna spod Jasnej Góry zaprezentowała beniaminkowi siłę, pokonując go w trzech partiach. O ile w pierwszych dwóch odsłonach będzinianie byli pod tlenem, o tyle w trzeciej części na boisku w pewnym ujęciu był tylko jeden zespół. Norwid podobnie jak Jastrzębski Węgiel – zagrał zespołowo. Z dorobkiem 16 punktów zawody zakończyli mecz Bartłomiej Lipiński oraz Patrik Indra. Pierwszy z nich cieszył się także z wyróżnienia MVP.
Bogdanka LUK Lublin zainkasowała natomiast pierwszy w sezonie komplet punktów. Zgodnie z oczekiwaniami pokonał Barkom Każany Lwów na wyjeździe. Było to pierwsze spotkanie, w którym Wilfredo Leon zagrał w pierwszej szóstce. Obydwie formacje sprezentowały niemałe show zagrywką. Solidną dyspozycją popisał się Leon, która zainkasował 19 oczek, atakując ze skutecznością 60%. Nagroda MVP powędrowała w ręce środkowego, Fynniana McCarthyego.
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle odniosła pierwsze zwycięstwo w sezonie. Ekipa z Opolszczyzny pokonała na wyjeździe Indykpol AZS Olsztyn 3:1. Mecz zachwycał w drugim secie, w którym Akademicy prowadzili 20:13 i 24:21, by triumfować dopiero po grze na przewagi 27:25. Brakowało stabilności wśród AZS-u, zmiany nie przyniosły zamierzonego rezultatu. Prym wiódł Mateusz Rećko, który zainkasował 25 oczek, atakował ze skutecznością 54%. Był rozwiązaniem ZAKSY na trudniejsze sytuacje.
Zobacz również:
Wyniki i tabela PlusLigi
Rozgrywający
Miguel Tavares
(Aluron CMC Warta Zawiercie)
W pięciosetowym hicie na Podpromiu rozegrał pełen dystans, ani razu nie opuścił boiska. Dołożył od siebie aż 6 punktów – z czego 5 zagrywką i 1 atakiem.
Atakujący
Amin Esmaeilnezhad
(PGE GiEK Skra Bełchatów)
Za reprezentantem Iranu kolejny wybitny mecz. Pięciosetowe starcie zakończył on z dorobkiem 31 punktów. Był cały czas pod grą, otrzymując 48 piłek, których skończył 30.
Przyjmujący
Aaron Russell
(Aluron CMC Warta Zawiercie)
Amerykanin zalicza bardzo mocne wejście w polską ekstraklasę. Reprezentant Warty Zawiercie był wiodącą postacią meczu z Resovią. Dostarczył 26 oczek, kończąc 21 z 46 piłek.
Artur Szalpuk
(PGE Projekt Warszawa)
Artur Szalpuk. Sięgnął po 26 punków. Wspomógł swój zespół w przyjęciu, notując 52% i 28% pozytywnego i perfekcyjnego.
Środkowi bloku
Fynnian McCarthy
(Bogdanka LUK Lublin)
MVP meczu z Barkomem. Zdobył 10 punktów, z czego 2 blokiem i 2 zagrywką. Atakował ze skutecznością 75%.
Andreas Takvam
(ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
Istotna postać meczu z AZS-em. Wywalczył 11 punktów, często stawiając blok (4 punkty i 5 wybloków). Zagrywał 15 razy i nie pomylił się ani razu. Kończył średnio co drugą piłkę (skuteczność 54%).
Libero
Erik Shoji
(ZAKSA Kędzierzyn-Koźle)
Reprezentant USA przyjmował pozytywnie i perfekcyjnie na poziomach 64% i 36%. Zaliczył 11 obron.
Artykuł PL: 3. kolejka pod znakiem straconego seta Projektu, wojny w Rzeszowie i wybitnego Amina pochodzi z serwisu Strefa Siatkówki - Mocny Serwis.