W niedzielne wczesne popołudnie zawodnicy mistrzów Polski staną przed kolejną już szansą na przełamanie złej passy. Wszyscy doskonale wiemy, że trzy porażki z rzędu nie przystoją najlepszej drużynie w kraju, ale najbardziej świadomi niepokojącej postawy Niebiesko-czerwonych są oni sami. Z niemal wszystkich wypowiedzi naszych piłkarzy płynie podobny przekaz: „podniesiemy się!”. Mówić to jedno, ale teraz czas na kolejny krok – odwrócenie złej tendencji i zdobycie g o l a, a potem kompletu punktów. Szansa na trzy „oczka” jawi się być większą niż w poprzednich trzech tygodniach, bo rywal – w przeciwieństwie do poprzednich – wykupił już sobie abonament na strefę spadkową…
Łódzki Klub Sportowy miał grać ładnie dla oka i rzeczywiście – Kazimierz Moskal konsekwentnie stara się wypracować w zespole z Miasta Włókniarzy schematy rodem z Katalonii. Jednak coraz rzadziej przekłada się to na wyniki sportowe. Łodzianie przegrali w tym sezonie 1/3 meczów (dwanaście z osiemnastu). W ostatnich sześciu kolejkach dali się pokonać aż pięciokrotnie. W tabeli zajmują przedostatnie, piętnaste miejsce, ale – mimo słabych wyników Ełksy – płaski kształt tabeli sprawia, że do bezpiecznego miejsca tracą zaledwie trzy „oczka.
Największym problemem ŁKS-u jest gra obronna. Trzydzieści jeden straconych goli to wynik, który woła o pomstę do nieba. 1,72 straconej bramki na mecz to drugi (po Wiśle Kraków) najgorszy rezultat w ligowej stawce.
Jednego z ponad trzydziestu goli podopieczni Kazimierza Moskala stracili w 4. kolejce, w meczu przeciwko gliwiczanom. Wówczas piłkę do własnej siatki w dość komiczny sposób skierował Artur Bogusz, który przy Okrzei nie wystąpi z powodu kontuzji.
Liderem łodzian od początku sezonu jest hiszpański pomocnik Dani Ramirez. W trwającym sezonie zdobył on cztery gole i zanotował trzy asysty. Cóż za analogia – grę Piasta również ciągnie przecież zawodnik z Półwyspu Iberyjskiego, rodak Ramireza, Jorge Felix. W niedzielę kluczowym zadaniem dla defensyw obu zespołów będzie więc zatrzymanie hiszpańskich kreatorów, reżyserów gry.
A co można napisać o naszym zespole? Będąc złośliwym można by zauważyć pewien sposób na rozwiązanie kłopotu nieskuteczności, jaki nasi zawodnicy zastosowali w Szczecinie: „Nie będziesz marnować sytuacji, jeśli nie będziesz ich stwarzać”… Chytre, ale na dłuższą metę nie przynoszące żadnych wymiernych korzyści…
Jednak będąc poważnym i choć odrobinę merytorycznym można stwierdzić, że… no właśnie… co można stwierdzić? Nie mają sensu żadne elaboraty o taktyce, mniej lub bardziej wnikliwe analizy kłopotów w organizacji gry zarówno defensywnej, jak i ofensywnej. Pozostaje nam wierzyć w kunszt trenerski i analityczny umysł Waldemara Fornalika oraz jakość i pasję naszych piłkarzy. Z pewnością przeanalizowali oni dogłębnie wszystkie przyczyny panującego kryzysu(?). A przecież każdy futbolowy laik jest w stanie je ocenić: nie ma goli, a są wielbłądy w obronie = nie ma punktów. Będziemy więc mocno trzymać kciuki za zwycięstwo, bo innej opcji nie ma – tylko trzy punkty!
Mecz między Piastem a ŁKS-em odbędzie się w niedzielę, 15. grudnia o godz. 12:30. Spotkanie poprowadzi pan Bartosz Frankowski z Torunia. Będzie to ostatni mecz rozegrany w tym roku przy Okrzei. Przyjdźmy więc na niego w godnej liczbie i podziękujmy piłkarzom za ten rok – rok mistrzostwa Polski! Nie ważne są ostatnie wyniki – liczą się barwy i klub, który przecież wszyscy kochamy! Kibicem się jest, a nie bywa…