Mają pracę, płacą podatki, ale mieszkają... w samochodach lub przyczepach. I to nie jest styl życia, to przymus. To pogłębiający się kryzys społeczny na Majorce. Z jednej strony wielkie sieci hotelowe i luksusowe apartamenty, a z drugiej strony dramat mieszkańców. Dla nich perspektywa posiadania choćby małego mieszkania odpłynęła. Ludzi stać na auto, ale nie na metry kwadratowe.