Szerokim echem odbiła się sytuacja z niedzielnej mszy w Bolesławcu. Jedna z parafianek opisała lokalnym mediom, że ksiądz przerwał kazanie, by wyprosić ze świątyni dwóch małych chłopców. Uznał, że zakłócają nabożeństwo i przeszkadzają wiernym. Jego zachowanie wywołało burzę wśród mieszkańców. "On ich po prostu wygonił" - uznał jeden z nich. Są również komentarze, które księdza biorą pod obronę.