Żaden z kandydatów, rozważanych przez PiS w kontekście wyborów prezydenckich nie spełnia w pełni wszystkich wymogów prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Dlatego wśród polityków PiS coraz częściej można usłyszeć, że kandydat wskazany jesienią nie musi wcale być tym, który wystartuje w maju. - Zrobiła to Platforma w 2020 roku, zrobili demokraci w USA, dlaczego nie możemy my, jeśli kandydat się nie sprawdzi w trakcie kampanii? - słyszymy w PiS.